środa, 8 lutego 2012

Maciej Balcar: Między Dżemem a Niebem

Maciej Balcar, wokalista grupy Dżem, który śpiewa również z grupą Nie-Bo opowiada o swojej solowej muzycznej ścieżce. 

Maciej Balcar (Fot. RGG)
- Od ponad 10 lat śpiewasz w Dżemie. Po co Ci oddzielny projekt? 

- Pierwszą solową płytę pt. "Czarno" wydałem jeszcze zanim zaczęła się moja obecna przygoda z Dżemem. Kiedy chłopacy zgłosili się do mnie, abym do nich dołączył pracowałem nad kolejnym albumem. Takie utwory jak "Ogień i woda", czy "7 zdjęć", które znalazły się na drugiej płycie miałem już wówczas gotowe. Przystępując do Dżemu zdawałem sobie sprawę, że wchodzę w ściśle określoną stylistykę. Ten zespół funkcjonuje w obrębie pewnych ram, poza które nie należy wychodzić. Ja jednak nadal mam w głowie różne pomysły, a nie wszystkie nadają się przecież do Dżemu. Drugi album pt. "Ogień i woda" powstał zresztą przy udziale władz Ostrowa Wielkopolskiego, które zaprosiły mnie do wspólnej promocji miasta. 

- Pojawiły się wielkie banery z Tobą na rogatkach rodzinnego miasta... 

- Tak, tak... Razem z tą akcją banerową wyszła moja druga solowa płyta. I okazało się, że mój projekt w żaden sposób nie koliduje z Dżemem. 

- Jak jednak doszło do Twojej współpracy z Robertem Luberą i grupą Nie-Bo. Pamiętam Wasz koncert sprzed kilku lat w toruńskiej "Pameli". Graliście wówczas same covery. Lynyrd Skynyrd, Free... 

- W 2005 roku zespół Nie-Bo zaprosił mnie na jednorazowy koncert do Krakowa. Zagrali wówczas moje ulubione covery oraz kilka moich piosenki. Podobne koncerty zagrali także z Eweliną Flintą, Krzysztofem Zalewskim, Jurkiem Styczyńskim... Po tym jednorazowym występie grało nam się na tyle dobrze, że postanowiliśmy go powtórzyć. I powtarzaliśmy kilkakrotnie. W końcu rozbudowaliśmy repertuar o moje kolejne utwory. Niemal w tym samym czasie Ostrów Wielkopolski zaproponował wydanie płyty. 

- Wspomniałeś, że na początku zaczynaliście współpracę od ulubionych coverów. Którzy wykonawcy należą do Twoich ulubionych? 

- Przede wszystkim Dave Matthews Band, a także Captain Beefheart, John Butler Trio...  Od wielu lat fascynuje mnie Frank Zappa. Intryguje mnie jego podejście do muzyki i to jak można się nią bawić. Te fascynacje nie muszą mieć wyraźnego przełożenia na to, co robię. Czasami potrafi zaintrygować mnie jakiś drobny niuans. 

Nie-Bo (Fot. RGG)

- A z młodych polskich zespołów, który byś polecił? 

- Jest jedna w miarę młoda grupa z Łodzi, której dość blisko stylistycznie do zespołu Coma - Normalsi. Nie wiem dlaczego do tej pory pozostawali w cieniu. To naprawdę dobry band. 

- Z Dżemem grasz koncerty w dużych salach dla dużej publiczności. Z grupą Nie-Bo grywacie w mniejszych klubach. Publiczność przychodzi ta sama? 

- Na Nie-Bo przychodzą fani Dżemu, ale także ci, którzy nie słuchają tego zespołu, ale pamiętają z kolei płytę "Czarno" sprzed 14 lat, czy Festiwale w Opolu z 1998 i 2000 roku. Ostatnio po koncercie podszedł do mnie mężczyzna, którego na nasz koncert namówiła żona. Przyznał, że był mile zaskoczony. Spodziewał się kalki Dżemu, a usłyszał coś zupełnie innego. I o to chodzi. 

- Na ostatnią płytę Dżemu zatytułowaną "Muza" trzeba było czekać 6 lat. Na kolejną też poczekamy tak długo? 

- Grając 100 koncertów rocznie i mając po 60 lat nie da się robić materiału co rok. Nie dziwię się chłopakom, że chcą trochę odpocząć. Ja ma 40 lat. Kiedy oni mieli tyle samo, to byli totalnie nakręceni na granie. Doskonale rozumieją więc moją potrzebę kanalizacji pewnych pomysłów poza Dżemem. Dżem ma swoje tempo, którego nie da się przewidzieć. Jeśli latem najdzie nas ochota na wspólny wyjazd do chaty w górach, aby robić materiał na nowy album, to jak najbardziej będą za tym pomysłem. Każdy z nas potrzebuje jednak czasu, aby odpocząć i pobyć z rodziną w domu. 

- "Jesus Christ Superstar" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, musical "Krzyżacy", koncerty z Dżemem i z grupą Nie-Bo... Gdzie jest czas na to, aby odreagować? 

- Występy z Niebem są trochę taką odskocznią, łapaniem oddechu... Przyznam się, że w tym pędzie koncertów z Dżemem zapomniałem już prawie, że nagrałem kiedyś solową płytę. Nie ukrywam, że wracałem do tych piosenek z obawą, zastanawiając się czy to czasami nie jest już odległa przeszłość. Okazało się jednak, że ten powrót ucieszył bardzo wielu. Mam grono osób, które mi bezinteresownie pomagają w prowadzeniu strony internetowej czy konta na Facebooku. A dzięki temu mogę się skupić na muzyce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...