niedziela, 3 kwietnia 2011

Atrakcyjny Kazimierz: "Sex na raz" już w maju

Jacek Bryndal alias Atrakcyjny Kazimierz opowiada o swojej piątej płycie solowej zatytułowanej „Sex na raz”. Premierowy album ukaże się już 20 maja. 

Fot. Adam Zakrzewski
- Po siedmiu latach od „Winogrona” będzie nowa płyta Atrakcyjnego Kazimierza. Projekt w 100 proc. autorski. Co to znaczy? 

- Sam zarejestrowałem większość partii gitar, basu i klawiszy. Tylko sporadycznie korzystałem z pomocy innych muzyków. Waldek Zaborowski zagrał na saksofonie, mój brat Michała na perkusji, a Jacek Moczadło z Kobranocki dorzucił kilka ozdobników na gitarze. 

- Gdzie umiejscowić ten materiał wśród poprzednich płyt Atrakcyjnego Kazimierza? 

- Na pewno jest inny od debiutanckiej „Prawdziwej miłości”, która cieszyła się największym zainteresowaniem. Sporo będzie na tym albumie sampli i muzyki robionej przy pomocy komputera. Tekstowo też jest nieco inaczej. Mój brat Rafał, który jak zwykle jest autorem wszystkich tekstów, nieco już spoważniał. Nie bylibyśmy jednak sobą, gdyby nie było trochę śmiesznie, ale jednocześnie i nostalgicznie. 

- Teksty zawsze był ważną częścią twórczości Atrakcyjnego Kazimierza. O czym tym razem opowiadają?  

- Pojawia się tęsknota za kimś kto wyjechał bardzo daleko, co przypomina tekstowo piosenkę „Mieszkam w Berlinie” z pierwszej płyty. Są obserwacje relacji damsko-męskich. W jednej z piosenek śpiewam „Żądza mnie wpędza ze związku w związek/ Wszystkich dziewczyn mieć już nie zdążę”. Będzie trochę refleksji z myślą przewodnią: seks, odzież na wagę, bank, mięso i chemia. 

- Jakie będzie tytuł tej płyty? 

- Miałem kilka pomysłów. Ostatnio stanęło na „Sex na raz”. Pierwszym singlem będzie kompozycja, którą napisałem w hołdzie dla Jamesa Browna. Od 25 lat słucham go bardzo namiętnie. Pozbierałem fragmenty jego wywiadów i powklejałem do muzyki, którą sam napisałem. Do tej zaśpiewałem kilka jego charakterystycznych okrzyków i fraz w jego stylu. 

Teledysk do "Gwałcą" z debiutanckiej płyty pt. "Prawdziwa miłość"

-  Najpierw był Atrakcyjny Kazimierz i Cyganie, później Atrakcyjny Kazimierz i Wiśnie. A teraz? 

- Po prostu Atrakcyjny Kazimierz. Dlaczego? Udział innych muzyków na poprzednich płytach był zdecydowanie większy niż teraz. Procentowo 80 proc. tego materiału zrobiłem sam w ciągu ostatniego rok. Na płycie znajdzie się 11 premierowych utworów. 

- A co z projektem Cisi Mnisi, w którym mieli wziąć udział różni polscy wokaliści? 

- W ostatnim roku pracowaliśmy z Kobranocką nad płytą „Spox!”, co zabierało mi trochę czasu i energii. Poza tym trudno było pogodzić wszystkie terminy artystów, których zaprosiłem do projektu Cisi Mnisi. To wszystko sprawiło, że odstawiłem go nieco na bok. W tym roku chciałbym go jednak sfinalizować. Jeszcze w kwietniu przyjedzie do Torunia Małgorzata Ostrowska oraz Rudi Schubert, aby nagrać swoje partie wokalne. 


sobota, 2 kwietnia 2011

Bikini: Jest kontrakt z "SP Records"

Trwają prace nad dokumentem o zespole, Yach Paszkiewicz finalizuje ich teledysk, a podczas wakacji grupa ma wejść do studia, aby nagrać płytę. Ten rok będzie dla Bikini szczególnie udany.  

Półtora miesiące temu Bikini grało wspólnie z Kryzysem Roberta Brylewskiego koncert w Warszawie. - Przy okazji tego wydarzenia zadzwoniłem do kilku znajomych, aby zaprosić ich na ten występ. W tym do Ania Staszewskiej, która kiedyś z nami śpiewała. Postanowiła zrobić niespodziankę Kazikowi. Wyciągnęła go tego wieczoru do miasta, nie mówiąc dokąd idą - opowiada Zbigniew Cołbecki. - Kazik przyszedł. Pożartowaliśmy nieco o dawnych toruńskich czasach. Wysłuchał koncert i ogromnie mu się spodobała nasza muzyka. Padła propozycja nagrania płyty. 

Zbigniew Cołbecki na planie teledysku
Materiał z warszawskiego koncertu wysłano do "SP Records", macierzystego wydawcy Kultu. Efekt? - Przedwczoraj podpisaliśmy z nimi kontrakt na nagranie trzech albumów - lider Bikini nie kryje radości. Przypomnijmy, że do tej pory jedynym wydawnictwem płytowym zespołu był album "Dokument", na którym zebrano same archiwalne nagranie. Oprócz tego ukazały się również dwa single analogowe wydane przez pub "Pamela". Zespół do warszawskiego studia nagrań wejdzie prawdopodobnie na przełomie czerwca i lipca. 
- Kazikowi Staszewskiemu spodobał się szczególnie jeden z naszych nowych utworów "Bananowy". Mam taki pomysł, aby nagrać go w kilku wersjach. Jedną wykonywałaby śpiewaczka operowa - mówi Zbigniew Cołbecki. - Kompozycja opowiada o ludziach, którzy chcą wyjechać z kraju, ponieważ w Polsce nie za bardzo im się wiedzie. Dość dosadnie opowiedziana historia o poszukiwaniu lepszego jutra. 
Wśród nowych piosenek, które będzie można usłyszeć na płycie znajdą się również m.in. "Tramp" i "Hej, młody", w którym Cołbecki śpiewa: "Hej, młody powiedz/ czy podoba ci się świat/ absurdalnie racjonalnych kłamstw?/ Też go dostałem od swoich rodziców/ I zupełnie tak samo jak ty/ Przyjąć go nie chciałem/ Przyjąć go musiałem (...) To są prawdy słowa/ W rękach trzymamy koktajle Mołotowa". 

Bikini na planie teledysku
- Z kolei "Tramp" powstał na podstawie moich obserwacji życia na toruńskiej starówce. Bardzo często napotykam na ulicy Szerokiej osoby, które albo żebrzą na klęczkach, albo grają na różnych instrumentach. Coś tych ludzi skłoniło, aby wyjść na ulicę. I będzie ich więcej, bo z tego co obserwuję, to nie zanosi się nagle na jakiś cud gospodarczy - mówi Cołbecki. Dzięki Kazikowi Staszewskiemu Bikini ma zagrać z Kultem i grupą Strachy na Lachy wielki koncerty w okazji 20. urodzin wytwórni SP Records. 


piątek, 1 kwietnia 2011

Baaba Kulka "Baaba Kulka"

Baaba Kulka "Baaba Kulka"
Co można dziś wycisnąć z klasycznych szlagierów Iron Maiden, metalowej legendy lat 80? To, co początkowo miało być tylko żartem i jednorazowym eksperymentem przekształciło się w regularny koncertowy projekt. Jego uwieńczeniem jest płyta.

Gaba Kulka przyzwyczaiła nas do tego, że potrafi zaskoczyć. I to bardzo. Jej trzeci album „Hat Rabbit” sprzed dwóch lat był objawieniem na rynku muzycznym. Wreszcie ujawniła się wokalistka zdolna przesunąć poprzeczkę polskiej muzyki nieco wyżej niż bywało to dotychczas. Album „Baaba Kulka” nie jest kontynuacją jej działalnością, ale raczej skokiem w bok. Efektem przyjacielskiej współpracy z Maciem Morettim i cała ekipą z grupy Baaba. Całości słucha się znakomicie, choć trzeba wiedzieć w co się na tym albumie wsłuchiwać.
Pierwsze reakcja po zetknięciu z albumem zatytułowanym - tak jak nazwa całego zespołu - „Baaba Kulka” są podobne. Szeroki uśmiech na twarzy. Bo jak tu się nie uśmiechać skoro na początek grupa serwuje nam klasyczną kompozycję „The Number Of The Beast”. Utwór z żelaznej listy przebojów każdego szanującego się fana metalu - i to nie tylko z czasów, kiedy modne były obcisłe spodnie ze spandeksu. A Moretti z Kulką niemal wszystko wywracają w nim do góry nogami.

Baaba Kulkka, singlowe "Aces High"

Nie chodzi tu jednak o żadne złośliwe szarganie świętości. Jest w tym wszystkim odpowiedni dystans i puszczenia oka do wytrawnego słuchacza. Ci, którzy nie znają dobrze kompozycji Iron Maiden, z których w całości składa się ten album, nie będę mieli jednak przy jego słuchaniu takiej zabawy jak pozostali. Warto podkreślić, że celowe żonglowanie Baaby Kulki stylami pokazuje również ogromny potencjał samych kompozycji, które - jak słychać - potrafią obronić się w każdej formie.
Z każdym utworem czeka nas tu kolejne zaskoczenie. Gitarowe „The Ides of March” wykonano a capella w stylu zbliżonym do Masters of Chants, „Still Life” brzmi jakby żywcem wyjęte z albumu Nouvelle Vague, a w „Prodigal Son” pobrzmiewają echa country – ale tak, jakby zabrali się za nie wspólnie Gossip i Jethro Tull. Rozjechana solówką sprowadza nas jednak na ziemię.  Jest jeszcze „Clairvoyant”, w którym mamy reggae z cytatem z….przeboju „Lambada” oraz rozpędzone "Children Of The Damned" przerobione z metalowej ballady.
Na płycie odnajdziemy inteligentnie zaaranżowane linie wokalne, akcenty przywodząca na myśl muzykę z gier na Commodore 64, a także - w chwili kiedy najmniej się tego spodziewamy - szczyptę brudnego garażowego brzmienia. Muzycy musieli mieć sporo radości pracując nad tym materiałem. Na singla pilotującego album zdecydowano się wybrać „Aces High”. Intrygujące. Ciekawe. Warte przesłuchania. Inne.

Baaba Kulka, Baaba Kulka, Mystic 2011. 

Ps. Poniżej dla porównania oryginał "Aces High" w wykonaniu Iron Maiden.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...