wtorek, 20 września 2011

Manchester: Nadciąga "Chemiczna broń" - premiera 27 września

Sławek Załeński oraz Maciej Tacher z grupy Manchester opowiadają o nowej płycie zatytułowanej "Chemiczna broń", która będzie miała swoją premierę już 27 września.

- Cały czas się zastanawiałem jaką drogą podąży Manchester po wydaniu debiutanckiego albumu. I oto mamy odpowiedź. Pogranicze popu i synth rocka. To jest kierunek, w którym chcecie dalej zmierzać, czy tylko jeden z przystanków na waszej drodze?

Sławek Załeński: Muzyka Manchesteru wciąż się zmienia. I to tak nieoczekiwanie, że nie mam pojęcia co będzie za 5 lat. Startowaliśmy jako grupa niszowa, po czym odkryłem w moim komputerze wiele zabawek pozwalający wydobyć zupełnie inne brzmienie. Doszedłem wtedy do wniosku, że trzeba skończyć tą gitarową "undergroundowością". Nadal gramy jednak to, co nam się podoba. Wytwórnia zupełnie nie wtrąca się w to, co robimy. Nie ukrywam, że jestem nawet tym nieco zdziwiony.

Manchester
- Debiut pozostaje zawsze debiutem, ale to po drugim albumie słychać, na co tak naprawdę stać dany zespół.

SZ – Jestem o to spokojny. Dlaczego? Na albumie znalazło się piętnaście piosenek. Cały czas pozostaliśmy więc płodni muzycznie. A utwory? Uważam, że są „ładne”. Bardzo lubię to słowo (śmiech). Taki „Lawendowy” powstał np. z powodu naszego perkusisty, który zaspał po koncercie sylwestrowym we Wrocławiu. Napisałem ten utwór podczas oczekiwania na jego przyjazd. Resztą piosenek również rodziła się w dość naturalny sposób. Różnica polega na tym, że na „Chemicznej broni” więcej tekstów napisał Maciek. Z mojego pierwotnego tekstu do piosenki "Autostrady kłamstw", wyjął np. jedną frazę "Żegnaj muszę cię zapomnieć" i dołożył nową, własną resztę.

- Po tekstach Sławka wiadomo już czego można się spodziewać. A teksty Macieja?

Maciek Tacher: – Początkowo napisałem dwa, które nie były utrzymane w zbyt radosnym klimacie. Bliżej mi do liryki Kasi Nosowskiej, co nie do końca pokrywa się z pomysłem jaki mamy na nasz zespół. Zacząłem się więc zastanawiać jak mógłbym dogodzić Manchesterowi, a jednocześnie stworzyć coś swojego i bardziej optymistycznego. Przypomniałem sobie wtedy o Czerwonych Gitarach, których słuchałem kilkanaście lat temu z winyli. Chciałem przenieść coś z tamtego klimatu do moich tekstów. Tak powstały dwa teksty „Jestem supermanem” oraz „Lubię twoje włosy”.

- Co jeszcze różni wasz debiutancki album od drugiej płyty?

SZ – Brzmienie. Za wszystkie piosenki na drugim albumie – poza „Na jej podobieństwo”, którą zrobiłem sam - zabrali się warszawscy producenci. I to słychać.

- Nie żal wam tego, że straciliście już ten rockowy pazur, który mieliście na początku? Teraz jest - ja wspominał Sławek - „ładnie”.

SZ – Na koncertach nadal prym wiodą gitary. Na płycie bywa różnie.
MT – Na "Chemicznej broni" są może 2-3 piosenki, które zostały tak podprodukowane, że na pierwszy plan wychodzi syntezator. Najmocniej to słychać w „Lawendowym”. Reszta nie odbiega od koncertowych wersji i jest kontynuacją tego, co prezentowaliśmy 5 lat temu na pierwszym koncercie w Od Nowie. Będą też np. takie brit-popowe kawałki jak wspomniany „Lubię twoje włosy” czy „Wyścig Szczurów”.
SZ – Nasz nowy singiel „Nie chce się spać” też jest bardzo gitarowy. Efekt? Ani w Rmf Fm, ani w Radiu Zet nie chcą go grać. Następny „Autostrady kłamstw” też będzie gitarowym numerem.


- Bywa, że słuchacze biorą wasze teksty na poważnie?

SZ – Ktokolwiek to robi, musi być chyba szalony. Nigdy nie ukrywaliśmy, że część z nich piszemy dla zabawy. Jak tu brać na serio tekst „Ty znowu chcesz się kochać, ja już nie mam sił”? Nigdy nie zmienialiśmy naszymi piosenkami świata. Nie o to nam w Manchesterze chodzi.

- A co się stanie za kilka lat, kiedy to, co śpiewacie z racji waszego wieku zupełnie nie będzie już autentyczne dla waszych nastoletnich odbiorców?

MT – Ratuje nas to, że dosyć młodo wyglądamy (śmiech). Sławek jest nauczycielem w liceum, co może mieć wpływ na tematykę piosenek i ogólną wizję tekstów. Na „Chemicznej Broni” będzie miejscami poważniej, miejscami lekko i frywolnie. Co zrobimy na trzeciej płycie? Czas pokaże, ale rock’nd roll to w sumie strefa wiecznej młodości. Taka praca (śmiech)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...