niedziela, 22 lipca 2012

Toruńskie Gwiazdy 2012


"Toruńskie Gwiazdy". Ten smsowy plebiscyt rządzi się swoimi prawami. Jak pokazała historia tylko tutaj po główne laury w kategorii „Zespół Roku” może sięgnąć grupa, które nie wydała ani jednej płyty, a jej największym lokalnym osiągnięciem jest akompaniowanie radnym miasta na koncercie charytatywnym w Teatrze Baj Pomorski. Tylko tutaj jedyny toruński voice-boxer zostaje wystawiony do boju w tej samej kategorii co zespoły, a aby otrzymać nominację do „Płyty Roku” wystarczy wydać dowolny album. Niezależnie od jego wartości. 
W tym roku po raz kolejny były niespodzianki. Zwycięzcami „Toruńskich Gwiazd” okazali się: Sons of a Witch („Nadzieja Roku”), Burn („Zespół Roku”), Aberdeen („Płyta Roku”) oraz C-Tite („DJ Roku”). Dwie najważniejsze kategorie powędrowały do zespołów, które prezentują zupełnie różne gatunki muzyczne. Burn ugrzeczniony pop-rock z tekstami, które bez problemu przyswoi średnio rozgarnięty gimnazjalista. Aberdeen, nieślubne punkowe dziecko gitarzysty Manchesteru, w którego tekstach jest miejsce na opisywanie typowych męskich rozrywek. 
Czy takie zespoły jak Burn i Aberdeen są rzeczywiście najlepszą wizytówką Torunia? Czy to jest właśnie to, co obecnie ma najlepszego do zaoferowania słuchaczom toruńska scena muzyczna? Takie pytanie to nie złośliwość, ale chwila zastanowienia nad tym, czy w wieloletnim plebiscycie (podobnie zresztą jak na popularnych ogólnopolskich festiwalach), gdy wysyłane są na wykonawców smsy gwarantujące wygraną jest jeszcze miejsce na artystyczne wartości. I o czym tak naprawdę świadczy zdobycie dziś takich laurów?

Hotel Kosmos "Hermetyczne miejsca publiczne"

W piątek w fosie zamkowej zaprezentowali się laureaci plebiscytu „Toruńskie Gwiazdy” z minionych lat. Hotel Kosmos, Burn, Czaqu oraz Sofa. Było więc sporo zróżnicowanej gatunkowo muzyki. Niezależnie czy ktoś lubi obracać się w mrocznej estetyce post Nowej Fali, radiowym popie, gitarowym rocku czy syntetycznych brzmieniach mógł znaleźć tego wieczoru do posłuchania coś dla siebie. Co dalej? W którą stronę pójdzie plebiscyt „Toruńskie Gwiazdy” w najbliższych latach? I czy będą jakieś zmiany? 
Zainteresowanie imprezą, nad czym należy ubolewać, jest coraz mniejsze. Na koncercie Sofy, która pojawiła się w finale bawiła się zaledwie 1/3 zamkowej fosy. A przecież kiedyś bywało inaczej. Doskonale pamiętam plenerowe koncerty Republiki czy Kobranocki, które występując same na Nadwiślańskich Błoniach potrafiły zapełnić fanami muzyki całą przestrzeń od dawnego „Wodnika” aż za most drogowy. Dziś żaden toruński zespół nie jest już tego w stanie powtórzyć. I to jest chyba najsmutniejsze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...