Raz Dwa Trzy "20 lat" |
Ekipa Adama Nowaka po niezwykłym studyjnym albumie „Skądokąd” po raz kolejny zaskoczyła. Podsumowała dwie dekady swojego istnienia płytą koncertową. I to nagraną w nieco szerszym gronie niż zwykle.
Nie jest łatwo pisać o muzyce. A już szczególnie o takiej, które wykracza poza pewne utarte schematy. Która pobudza do myślenia i pozostawia słuchacza bezradnym po ostatnim wysłuchanym utworze. Właśnie takiej twórczości wszyscy polscy wykonawcy mogą pozazdrościć od kilku lat grupie Raz Dwa Trzy. Ich albumy wymykają się prostej ocenie. Na ostatniej płycie „20 lat” muzycy postawili sobie poprzeczkę wyjątkowo wysoko.
Grupa zagrała wspólnie z Orkiestrą Kameralną Hanseatica w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku. Koncert odbył się w ubiegłym roku, a materiał, który wówczas zarejestrowano trafił, ku uciesze fanów na płytę. - Nie wiem czy to najbardziej znane piosenki, ale na pewno takie, które najlepiej gra się z orkiestrą – mówi między utworami Adam Nowak, lider zespołu.
Choć wokalista kokietuje słuchaczy, że „20 lat” nie jest typowym wydawnictwem jubileuszowym, to jednak odnajdziemy na tej płycie najsłynniejsze autorskie utwory pozbierane w większości z trzech płyt: „Skądokąd”, „Trudno nie wierzyć w nic” oraz z albumu, od którego tak naprawdę zaczęła się ogromna popularność Raz Dwa Trzy, czyli „Cztery”. Wszystko raz mniej, raz bardziej subtelnie wsparte brzmieniem orkiestry.
Jaki wpływ na samo brzmienie Raz Dwa Trzy miało spotkanie w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej? Ich muzyka podczas występów zawsze nabierała nieco innej pulsacji niż na płytach. Teraz – dzięki zderzeniu z orkiestrą - cechuje je dodatkowa lekkość, którą możemy podziwiać chociażby w otwierającym album „Zgodnie z planem”, „Pod niebem pełnym cudów” czy „Oto papieros w dłoni” z pobrzmiewającym na drugim planie saksofonem.
Nie jest to muzyka, która nadaje się do jazdy samochodem. Bo choć bez problemu wybrane melodie można sobie zanucić pędząc z Torunia do Bydgoszczy, to jednak nie o to na tym albumie chodzi. Na „20 lat” należy bowiem docenić nie tylko potencjał samych utworów, ale także bezbłędnie dobrane orkiestrowe aranżacje. W te najlepiej wsłuchać się już na spokojnie, wieczorem w domu. A wtedy satysfakcja muzyczna po przesłuchaniu płyty gwarantowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz