czwartek, 11 sierpnia 2011

Grupa Burn nagrywa swój debiutancki album

Piotr Wituszyński, perkusista grupy Burn, która w Plebiscycie Toruńskie Gwiazdy została wybrana Muzyczną Nadzieją Roku opowiada o debiutanckiej płycie swojego zespołu. Album powinien ukazać się wiosną przyszłego roku.

- Wystarczy przyjrzeć się składowi waszego zespołu i znać trochę historię toruńskiego rocka, aby zaryzykować stwierdzenie, że jesteście nieco skazani na sukces. Muzycy, którzy grają w Burn przewinęli się wcześniej przez Stainless, Doktora C, czy MGM.
 
Zespół Burn
- W Burn połączyła nas wszystkich osoba basisty Jarka Szajerskiego. Grałem z nim razem, ale kilka lat temu zrobiłem sobie przerwę. On jednak wciąż działał i komponował. Gitara to jego żona. Chodzi z nią cały czas. Ma ją w głowie i w rękach. Kiedy go poznałem chodził z nią po akademiku. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Jest muzycznym maniakiem. Pewnego dnia zadzwonił do mnie z pytaniem czy nie zagrałbym w jego muzycznym projekcie. Tak narodził się Burn.
 
- Powstaliście dopiero przed rokiem. Nie za szybko zabieracie się za wydanie płyty?
 
- Sądzę, że nie. Stworzyliśmy już ok. 20 piosenek. Na płycie, którą aktualnie nagrywamy wybraliśmy 12 utworów. To dojrzałe kompozycje. Wiemy co chcemy grać i jesteśmy w tym konsekwentni. Mamy swoją stylistykę - muzyka rockowa o melodyjnym zabarwieniu. Z uwagi na ciężkie gitary bliżej nam jednak do grupy IRA niż do Szymona Wydry. Co ciekawe płytę będzie nam produkował Tomasz Bonarowski - znany ze współpracy m.in. z Comą, Acid Drinkers, ONA, czy Lechem Janerką. On lubi i czuję muzykę rockową, Trudno mu nie zaufać.
 
- Melodyjny rock kojarzy się z muzyką radiową. Co macie takiego, co pozwoli wam wybić się na tle innych zespołów?
 
- Nie nastawiamy się, że to, co gramy ma być gładkim, wpadającym w ucho materiałem, które łatwo da się sprzedać. Nie mamy planu, który musimy zrealizować. Gramy już od tylu lat, że dziś nic już nie musimy. Nie spodziewaliśmy się nawet, że po roku istnienie przyjdzie nam od razu nagrywać płytę z tak znanym producentem. Robimy swoje. Liczymy, że szczery przekaz piosenek, które tak naprawdę Jarek Szajerski nosił w głowie przez kilkanaście lat, dotrze do osób, którym to się może spodobać. Jeżeli kupią naszą płytę i da nam to możliwość zaprezentowania się na koncertach, to będziemy zadowoleni.
 
- Zespoły, w których grywaliście wcześniej stawiały na heavy metal, psychodelę, a nawet muzykę progresywną. Skąd więc teraz ten niemal pop?
 
- Do pewnych brzmień się chyba dorasta. Nasze wszystkie piosenki rzeczywiście można spokojnie zaśpiewać, a refreny same wchodzą do głowy. Ale pop nie jest chyba do końca dobrym określeniem w naszym przypadku. Zależy nam jednak, aby grać rocka. A pop? Ten kojarzy się w naszym kraju z cienizną, kolorem różowym i blondynką...
 
- Kiedy będzie można przesłuchać waszą płytę?
 
- Powinna ukazać się na wiosnę. O ile ktoś się tym materiałem zainteresuje. Jeśli nie, to i tak go wydamy, ale sami.

* Muzyki zespołu Burn można posłuchać wchodząc TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...