W piątek w Torunia dwa muzyczne wydarzenia. Tribute to Republika oraz Leszek Możdżer. Jak tu się rozdwoić?
Możdżera widziałem na scenie kilka razy, ale dwa jego występy szczególnie zapadły mi w pamięci. Pierwszy z Metallą Pretiosą Olo Walickiego podczas Jazz Od Nowa Festival (ich wspólny studyjny materiał udało mi się kupić na płycie dopiero rok później, polecam!). Był to Możdżer preparujący dźwięki fortepianu ze swoim rozpoznawalnym stacatto. Rzucający na struny gazety, a nawet własne okulary. Drugi szczególny koncert odbył się na scenie Dworu Artusa, kiedy pianistą z prawie 40 stopniową gorączką popłynął w klimaty bliższe najlepszym dokonaniom Ketha Jarretta. Oba występy fenomenalne. Niedawno Możdżer zabrał się za Komedę. Wcześniej za Kaczmarka (i lepiej mu to wyszło). W Toruniu zagra z grupą ośmiu (!) wiolonczelistów. Biletów już nie ma.
A Republika? Do dziś nie mogę przeboleć, że nie było mnie na tym ostatnim koncercie w Toruniu. Na tym, gdzie grali na murach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz