Half Light "Black Velvet Dress" |
Utwory są o wiele bardziej wyraziste, linie wokalne ciekawiej poprowadzone. Przykuwa uwagę „Confused”, czy pięknie rozpędzający się „Time”. Nie bez przyjemności słucha się też tego, co dzieje się na drugim planie. O ile po pierwszej płycie pojawiły się skojarzenia z Depeche Mode, tutaj niektóre kompozycje zbliżają się do dokonań Nine Inch Nails („Heart Of My City Died”). Skłonność do tworzenia wpadających w ucho refrenów Half Light zdradza w singlowym „Bitter Paris”, czy nagranym ze wsparciem toruńskich artystów „Happy Uselees Nation”. Oba ukazują tę bardziej słodką stronę Half Light. Czy lepszą?
Krzysztof Janiszewski, który dzierży mikrofon w Half Light to urodzony showman. Dlatego z pewnością zupełnie inny jest odbiór tych kompozycji na koncercie niż podczas wieczornego zanurzania się w domowym fotelu. Warto to sobie przy najbliższej okazji porównać. Póki co mamy w Toruniu zespół, który jako jedyny odważnie wykorzystuje w swojej twórczości elektroniczne dobrodziejstwa i co najważniejsze wydaje płyty. „Black Velvet Dress” to jak na razie najdojrzalszy jego album. Wszyscy, którzy nie znają twórczości Half Light powinni zatem zacząć przygodę z zespołem właśnie od tego wydawnictwa.
Co ciekawe - na końcu płyty na wytrwałych czeka ukryta Republikańska niespodzianka.
Half Light, Black Velver Dress, MJM 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz