Half Light "Półmrok" |
Zrobili to, co wszyscy sugerowali im, kiedy tylko pojawił się ich debiut. „Czemu nie śpiewacie po polsku?” - pytano co chwilę. I oto śpiewają. Z tego powodu od razu czuć, że wokalista Half Light Krzysztof Janiszewski złapał jakby drugi oddech i przy mikrofonie czuje się nieco swobodniej. A muzyka? Kiedy słucham tego nowego albumu, migają mi przed oczami jakieś opuszczone stare zamkowe i świątynne scenerie. Muzyka zespołu jest jednak jak najbardziej współczesna.
Grupa Half Light nagrała do tej pory dwa albumy, na których penetrowała rejony electro, sięgając po elementy popu i rocka - „Night In The Mirror” oraz „Black Velvet Dress”. Do tego wypuściła jeszcze płytę z remiksami i własną wersję „Nowych sytuacji” Republiki. Jak można łatwo policzyć, najnowszy „Półmrok” jest jej piątym wydawnictwem w ciągu ostatnich 4 lat. Członkowie zespołu nie zwalniają zatem dotychczasowego tempa.
Na „Półmroku” żadna z kompozycji nie wychodzi przed narzucony odgórnie stylistycznie szereg. Gdyby to ode mnie zależało, to pozbyłbym się jednak mocno irytującej „Nancy”. Poza tym jakoś nie mogę przekonać się do tych fragmentów, w których członkowie Half Light mącą klimat, dając porwać się mocnym dyskotekowym rytmom (druga cześć „Masek”). Na „Półmroku” zdecydowanie wolę ich w nieco bardziej kojącej odsłonie (kołyszące „Dusza a ciało”, które z powodzeniem mogłoby powalczyć na listach przebojów).
Nie wiem, czy to kwestia miksów, czy zamysł kompozycyjny, ale przy okazji tej płyty o wiele bardziej niż poprzednio zwraca się uwagę na gitarę, która nabrała bardziej klasycznego rockowego sznytu. Przyznam szczerze, że ciekawi mnie, jak te wszystkie kompozycje sprawdziłby się, gdyby zrezygnować z programowania na rzecz żywej perkusji. Ale tego chyba się nie dowiem. Reasumując… Muzykom należą się brawa, że znaleźli sobie niszę, którą starają się konsekwentnie eksplorować. Bo mają na to swój pomysł.
Half Light, Półmrok, MJM 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz