Dziś premiera pierwszego singla pochodzącego z nowej płyty Half Light. Na album zatytułowany "Półmrok" złoży się trzynaście kompozycji. Co ciekawe wszystkie będą zaśpiewane po polsku.
- Języka angielski jest bardzo wygodny, ale nie czuję się w nim na tyle dobrze, aby operować niuansami. A w przypadku tematyki tej płyty wymagało to szczególnej precyzji - twierdzi Krzysztof Janiszewski, wokalista Half Light. Grupa na swoim koncie ma już dwa anglojęzyczne albumy, na których penetruje rejony spod znaku electro: "Night In The Mirror" oraz "Black Velvet Dress". Do tego wypuściła jeszcze płytę z remiksami oraz własną wersję "Nowych sytuacji" Republiki. Teraz nadszedł czas na "Półmrok".
Na pierwszego singla wybrano "Salto mortale", zakończony trzaskiem bicza utwór, w którym klawisze naśladują cyrkowo-lunaparkowe dźwięki. - To kwintesencja całej płyty. Tekst opowiada o tym, że człowiek skazany jest na niepowodzenie - mówi Janiszewski. - Żyjemy dziś w świecie celebrytów, w którym każda informacja o niepowodzeniu staje się sensacją. Pozytywne myślenie nie jest w modzie. Nie jest wesoło, a więc wszyscy czekamy na tytułowy skok śmierci, o którym będzie można mówić.
- Żadnego pozytywnego przesłania nie będzie? - pytamy. - Nie potrafię pisać radosnych utworów. Gorycz życia zawsze bardziej mnie inspirowała niż radość. Tylko jeden utwór na tej płycie jest nieco radośniejszy - "Nie dziś, nie tu, nie jutro". To quasi erotyk, który daje nadzieję, że spotka się miłość swojego życia. Ale to wcale nie znaczy, że płyta jest smutna, ona po prostu jest refleksyjna - uważa lider Half Light. - Tekstowo "Półmrok" jest formą autoterapii faceta, który ma już 43 lata i wchodzi w kryzys wieku średniego.
Premiera "Półmroku" pod koniec maja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz