Strony

piątek, 1 listopada 2013

Sławek Uniatowski, Oksana Predko... Po co komu "Must be the music" i "The voice of Poland"?

- Telewizyjne programy rządzą się swoimi prawami. O wiele łatwiej jest wypromować w nich Kopciuszka, niż osobę, która trochę już na tej muzycznej scenie podziałała - MARIUSZ SKŁADANOWSKI, dziennikarz Radia Gra o nadziejach i szansach na zwycięstwo toruńskich twórców w telewizyjnych programach muzycznych.

Mariusz Skałdanowski (Fot. Grzegorz Olkowski)

8 grudnia w Toruniu casting do „Must Be The Music”. Swoich sił w tym programie próbowali już m.in. Tomasz Cebo, Burn, Czaqu... Najdalej zaszedł Cebo. Ale też odpadł. Twórcy z Torunia nie mają szczęścia, umiejętności, czy nie są po prostu odpowiednio skrojeni pod telewizyjne wymagania, aby zaistnieć w takim show? 

Nasza lokalna scena jest już na tyle ugruntowana, że wielu dobrym artystom nie wypada startować w takich programach. Zespoły, które odnoszą sukcesy, potraktowałyby to jako ujmę i więcej by na tym straciły niż zyskały. Z drugiej strony grupa Enej wygrała „Must Be The Music” w dziewiątym roku swojego istnienia, a więc też nie była żadnym debiutantem. Nie oszukujmy się jednak, że rolą takich programów jest wyławianie ciekawych twórców. Liczy się tylko show i rosnąca oglądalność. A samo wydanie zwycięzcy płyty odbywa się tylko przy okazji tej zabawy. 

Do tej pory spośród torunian największy sukces odniósł w 2005 roku Sławek Uniatowski, gdy zajął II miejsca w „Idolu”. Wykorzystał swoją szansę?

Niestety nie. I to pomimo tego, że startował w czasach, gdy „Idol” był jeszcze jedynym tego typu programem w Polsce. Teraz podobnych produkcji jest więcej, a co za tym idzie nawet ich zwycięzcy nie mają już takiej siły przebicia. Pokładano w nim ogromne nadzieje. Każde spotkanie wiązało się z pytaniem: Kiedy wydasz płytę? Teraz już nikt nie pyta, bo nie wypada. Nie zrobił tego szybko, a o laureatach takich programów pamięta się tylko do czasu kolejnej edycji programu. Po drugie zamiast zabrać się do pracy, stał się maskotką programów telewizyjnych. 

Takim muzycznym celebrytą?

Dokładnie. Bardzo go lubię i cenię. Jego koncerty i informacje o nowych projekty powinny być wydarzeniem, o których słychać w całej Polsce. A tak nie jest. Oczywiście wszystko można zganić na wytwórnię, która nie pozwoliła mu nagrać albumu na własnych warunkach. Spójrzmy jednak na Dawida Podsiadło, który też zupełnie nie przystawał do programów typu talent show. Wyciszony, stonowany... A jednak potrafił wykorzystać szansę i nagrał wartościową płytę. I na swoich warunkach. Sławkowi też mogło się udać. To bardzo dobry soulujący wokalista wychowany na polskiej tradycji muzycznej i twórczości Grzegorza Ciechowskiego.

Porozmawiajmy o tej szansie, która teraz stoi przed Oksaną Predko z Toronto w „The Voice of Poland”. Jeśli przejdzie dalej, to co będzie w stanie ugrać w tym programie? 

Ona dobrze wie nie tylko jak wyglądają festiwalowe sceny, ale także jak smakuje gorycz porażki. Odnosiła sukcesy, wystąpiła w Opolu, wydała płytę. Będzie jej o tyle łatwiej, że nie podchodzi do tego programu tak naiwnie jak inni. Wszystko ma już poukładane w głowie. Występ w „The Voice of Poland” może dać jej rozgłos potrzebny do promocji materiału z solowej płyty, na którą bardzo czekam. Przecież zaśpiewana przez nią piosenka „Every Little Thing” do jednej z popularnych reklam to był świetny kawałek. Mam nadzieję, że takich utworów ma w zanadrzu więcej. 

A więc niezależnie czy wygra czy przegra, to i tak coś zyska. Jednak czy zgarnie w tym programie główną nagrodę?

Myślę, że nie. Zaważy łatka muzycznego wyjadacza, którą jej przyklejono i nieprzewidywalna zabawa widzów w głosowanie. Takie programy rządzą się swoimi prawami. O wiele łatwiej jest wypromować w nich Kopciuszka, niż osobę, która trochę już na tej muzycznej scenie podziałała. Myślę, że Oksana Predko ma świadomość tego, że nie idzie po wygraną, tylko, aby pomóc swojej płycie. I wielkie brawa dla niej, że się nie poddaje. Takie są teraz czasy, że jak nie wchodzi się drzwiami i oknami, to trudno coś osiągnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz