Strony

czwartek, 10 października 2013

Butelka i Różal kręcili razem

- W muzyce poważnej czy w operze też pojawiają się dzieła dotyczące diabła i piekła, a na scenie rozgrywają się dantejskie sceny. I nikt z tego powodu nie robi afery - mówi GRZEGORZ KOPCEWICZ, lider grupy Butelka oraz organizatorem festiwali metalowych w Toruniu.

Dwa lata temu przy okazji II edycji „Od Nowa Metal Fest” w Toruniu zawrzało za sprawą Behemotha. Próbowano nie dopuści do jego występu. Ostatecznie koncert jednak się odbył. Czułeś z tego powodu satysfakcję?

Pewnie. Ogromnie zależało mi, aby zespół zagrał w Toruniu. To przecież najważniejsza metalowa grupa w Polsce, co automatycznie podnosiło rangę festiwalu. Dla Behemotha był to wówczas bardzo gorący okres. Głośna była sprawa podarcia przez Adama „Nergala” Darskiego Biblii podczas jednego z poprzednich koncertów. Dodatkowo kolorowe gazety wciąż rozpisywały się o jego związku z Dodą. Wrzawa medialna obudziła lokalne demony, które stwierdziły, że nie chcą go w mieście. Gdyby tej wrzawy nie było, koncert odbyłby się bez takiego huku. Na szczęście udało nam się go obronić i nie było wstydu na całą Polskę.

Ci wszyscy, którzy spodziewali się na scenie ekscesów też byli zawiedzeni. 

Jedyne ekscesy robili ci, którzy modlili się pod klubem „Od Nowa”. Fani muzyki żadnych okołomuzycznych akcji nie urządzali.

Grupa Vader w nowym składzie

W tym roku też można liczyć na dodatkowe atrakcje?

Przede wszystkim czeka nas dużo dobrej metalowej muzyki. Gwiazdą tegorocznej edycji będzie Vader. Zespół odrodził się po paru latach w niezwykle silnym składzie z nowym angielskim perkusistą - 21-letnim Jamesem Stewartem. Chłopak gra jak automat. Pamiętam ten zespól sprzed wielu lat z festiwalu „Metalmania” w katowickim „Spodku”. W tej chwili jego siła jest podobna. Oglądałem ich ostatnio w Świeciu. Zrobili na mnie ogromne wrażeni, a po tylu latach oglądania koncertów metalowych mało co jest w stanie mnie jeszcze poruszyć.

Metal jest takim rodzajem muzyki, który potrafi budzić trwogę w niektórych środowiskach. Z czego to wynika?

W tej muzyce są takie odmiany jak black metal, którego wykonawcy malują się czasem np. jak demony. A przekaz, który proponują jest ściśle antychrześcijański. Stąd ten strach. Moim zdaniem większy krzyk robią jednak ci, którzy chcieliby rzeczywiście widzieć w nich osoby, które są zdolne pić krew i mordować dzieci. A takie rzeczy się przecież nie dzieją.

Ta muzyka już założenia opiera się na zasadach muzycznego teatru. I chyba należy podchodzić do niej z odpowiednim przymrużeniem oka?

W muzyce poważnej czy w operze też pojawiają się dzieła dotyczące diabła i piekła, a na scenie rozgrywają się dantejskie sceny. I nikt z tego powodu nie robi afery. Wiadomo, że to jest teatr i trzeba to tak traktować. Powtarzam to od wielu lat. Co innego jest wykreować coś na scenie, a czymś zupełnie innym jest wyczyniania dziwnych rzeczy na cmentarzu.

Perkusista Butelki Krzysztof Grzelak, Marcin "Różal" Różalski oraz Grzegorz "MC Butelka"Kopcewicz na planie teledysku.

Sam lubisz wzbudzać kontrowersje. Do udział w nowym teledysku Butelki zaprosiłeś Marcina „Różala” Różalskiego, zawodnika MMA, który - mówiąc delikatnie - reprezentuje dość skrajny punkt widzenia. Nie tylko na Kościół, ale i cały otaczający go świat. Po co?

Zaprosiliśmy go do pracy przy teledysku do utworu „Szatan”, który opowiada właśnie o przeciwnikach muzyki metalowej, którzy we wszystkim doszukują się diabelskiej ingerencji. A „Różal” ma taki wizerunek, że nie budzi wątpliwości, po której stoi stronie. Jak tylko go zobaczyłem, od razu pomyślałem, że warto go zaprosić przed kamerę. Zgodził się od razu. Teledysk powinien być wkrótce gotowy. A że „Różal” wciąż wygrywa kolejne walki na ringu, więc jest szansa, że wszyscy będą chcieli zobaczyć go w teledysku.

Wrzucając tej klip do internetu liczysz na większy odzew fanów czy antyfanów?

Nie zrobiliśmy tego, aby specjalnie kogoś zaatakować. Chciałem po prostu zrealizować swój pomysł. A to kto i co będzie o nim mówił, to już zupełnie inna sprawa.

Wróćmy do festiwalu. Jaki jest  klucz przy doborze zespołów?

Zapraszam grupy, na które nas stać. Przy tego typu muzyce naprawdę trudno jest znaleźć sponsorów. Budżet festiwalu zależy więc od liczby sprzedanych biletów. Łatwo to obliczyć. Bilet kosztuje 35-40 zł, a spodziewamy się około 300 osób. To mój autorski festiwal, a więc zapraszam zespoły, które lubię. Dragon’s Eye gościłem już dwukrotnie. Ogotay to grupa Marcina „Svierszcza” Świerczyńskiego, którego starsi fani metalu kojarzą zapewne z Yattering. Manslaughter to młody zespól grający mocną deatmetalową muzykę. Co ważne każdy z wykonawców ma coś do powiedzenia na scenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz