Strony

poniedziałek, 11 marca 2013

Domowe Melodie w klubie "Od Nowa"

Domowe Melodie. Justyna Chowaniak zgodnie z nazwą pisała (i nagrywała!) te piosenki w domu. Stąd niemal intymny charakter niektórych jej tekstów. Tekstów, których słucha się z ciekawością, bo po pierwsze - w odróżnienie od radiowej papki opowiadają o czymś, a po drugie - Chowaniak znalazła własny język do opisywania tego, co jest obok. Jest nieźle. Kiedy trzeba nostalgicznie, kiedy trzeba śmiesznie... I chyba to żonglowanie nastrojami i zestawienie jej nietypowych tekstów w kontraście z momentami wzniosłą muzyką, powoduje, że otrzymaliśmy mieszankę, której na polskim rynku muzycznym wcześniej nie było. Słucha się tego bardzo dobrze. Szczególnie na żywo, gdy zespół prezentuje rozszerzone wersje utworów, które zarejestrował na debiutanckiej płycie. Wśród nich niepozorna "Buła", która w koncertowej wersji została wzbogacona o niesamowite przestrzenne wokalizy w epilogu. A poza tym "Zbyszek", "Grażka", "Łono"... 



Warto wspomnieć, że Domowe Melodie to trio młodych multinstrumentalistów na czele z szalenie muzykalną wokalistką, która zdobywała wokalne szlify m.in. na scenie Teatru Buffo. Można się w muzyce Domowych Melodii doszukiwać wpływów grupy Beirut, można i Tiersena... Ale po co? W ubiegłym tygodniu wystąpili na scenie klubu "Od Nowa". Cztery bisy. Do tej pory był to jeden z najciekawszych koncertów w tym roku. Bez zadęcia. Z jajem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz