Strony

środa, 4 stycznia 2012

Big Cyc "Zadzwońcie po milicję!"

Big Cyc "Zadzwońcie po milicje!"
Wytwórnia „Universal Music Polska” jeszcze przed bożonarodzeniowym okresem wypuściła na rynek kilkanaście płytowych nowości. Wśród disco-popowej masy z epką Michała Szpaka zatytułowaną „XI” (sześć utworów zapowiadających tegoroczny album) na czele, znalazło się też kilka krążków po które można sięgnąć bez większego obciachu. Choćby tylko z czystej muzycznej ciekawości w czasie świąteczno-noworocznej płytowej posuchy.
Nigdy nie spodziewałbym się, że lekko zaintrygowany będą słuchał albumu twórców takich utworów jak „Makumba”, czy „Ballada o smutnym skinie”. Tak, to on. Zespół o wdzięcznej nazwie Big Cyc ponownie dało o sobie znać pod koniec 2011 roku nowym wydawnictwem zatytułowanym „Zadzwońcie po milicję!”. Choć to może wydać się niewiarygodne - tym razem ekipa pod wodzą Krzysztofa Skiby zabrała się do pracy całkowicie na poważnie. 
Siedemnasta płyta w obszernej dyskografii zespołu to polityczno-historyczny koncept album. Pretekstem do jego powstania była 30. rocznica stanu wojennego. Big Cyc zanurzył się w archiwalne nagrania zespołów funkcjonujących w tamtym okresie na niezależnej scenie; grup działających po tej samej stronie barykady co legendarny Jacek Kaczmarski, ale wyrażających swoją niechęć do ówczesnego systemu w zupełnie innym sposób. Punkowy. 
Miki Mauzoleum, Brzytwa Ojca, Karcer, Współczynnik Inteligencji, Cela nr 3… Zespoły, które nie miały szans, aby na początku lat 80. wejść do studia i zarejestrować materiał na płytę. Ich nagrywane podczas występów piosenki krążyły więc przegrywane z kasety na kasetę wśród publiczności. Muzycy Big Cyca wygrzebali z całego stosu taśm co ciekawsze utwory, nagrali je na nowo i ułożyli we własną muzyczną opowieść. 
Co ciekawe poszczególne utwory poprzetykano archiwalnymi materiałami pozyskanymi z Instytutu Pamięci Narodowej. Nasłuchy radiowe, raporty milicyjne, odgłosy demonstracji. - Widziałem jak w grudniu czołgi rozwalały bramę Stoczni Gdańskiej. Mieliśmy wtedy po 17 lat i zamiast telefonów komórkowych kamienie w kieszeniach – wspomina wprowadzenie stanu wojennego Krzysztof Skiba we wstępie do płyty.
Każdego kto sięgnie po „Zadzwońcie po milicję!” czeka lekcja historii połączoną z muzycznym cyklem „Ocalić od zapomnienia”. Od pierwszego przesłuchania wpada w uchu „ZOMO na Legnickiej” ze skandowanym refrenem, czy leniwa „Czarna Wołga”. W tekstach przewijają się tematy demonstracji ulicznych, zatrzymań przez SB, stanu wojennego, PRL-owskiego pijaństwa, społecznych dylematów czy kpina z kartkowego systemu. 
Oto nauczyciele dostali do ręki kolejną – po „Historii” Elektrycznych Gitar i „Powstaniu Warszawskim” Lao Che – muzyczną pomoc do zainteresowania swoich uczniów meandrami polskiej historii. Jak z niej skorzystają? - Warto przypomnieć, że kultura niezależna w latach 80. to nie tylko spektakle w kościołach czy koncerty bardów w salkach katechetycznych. To był także podziemny, fascynujący obieg rocka – pisze Skiba. I ma rację. 

Big Cyc, Zadzwońcie po milicję!, Universal Music Polska 2011. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz