Strony

piątek, 20 maja 2011

Piotr Rogucki "Loki - Wizja Dźwięku"

Piotr Rogucki "Loki - Wizja Dźwięku"
Po wrzuceniu "Loki - Wizja Dźwięku" do odtwarzacza ciężko ją później stamtąd wyciągnąć. Piosenki same wchodzą do głowy i nie chcą wyjść. Tak rodzą się przeboje.

Przyznam się szczerze, że po solowym projekcie Piotra Roguckiego nie spodziewałem się niczego dobrego. Wokalista zespołu, który na polskiej scenie rockowej osiągnął już prawie wszystko, niemal u szczytu swojej popularności bierze się nagle za solowe dzieło. Wietrzyłem albo szybką kasę, albo przerost jego megalomanii, która mogła tutaj sięgnąć zenitu. Ale tak się jednak nie stało. Rogucki upuścił nieco pary z balonu, który napompował razem ze swoim zespołem na "Hipertrofii" i nagrał całkiem niezłą płytę.
Tekstowo to koncept album lub - jak mówi o nim sam twórca: „zapis ścieżki dźwiękowej do filmu muzycznego, który nie powstał”. Tytułowy bohater to dość kontrowersyjnie zachowujący się muzyk rockowy, który nagle decyduje się porzucić swoją karierę. A słuchacze mają szansę towarzyszyć mu przy kolejnych życiowych wyborach. Trochę w tym autoironii (również też gorzkiej) i żartów ze środowiska: "Na jednej scenie z Marylą i z Feelem/ To miał najpiękniejszy w życiu czas/ Chłopaki z Kombii ściskaj mi rączki/ Cały ten Sopot widzę g* jest wart." ("Sopot").
Każda piosenka jest tutaj inna. Nie ma w zasadzie rzeczy mdłych i nużących. "Wielkie K." brzmi jakby wyszło spod ręki Jacka White'a, podobnie jest z solówką w "Szatanach"; góralskie akcenty pojawiają się w linii wokalnej "Argonautów", a folk wkrada się do ballady "Szwajcarski nóż". Melodyjnie i przebojowo (osobiście na pilotującego singla wybrałbym jednak "Nie Bielsko" z refrenem "Na pewno wyjeżdżam/ Kochanie, nie gniewaj się/ Jeśli nie Kraków, nie Bielsko, nie Sopot, nie Gdańsk.../ Muszę wyjechać gdziekolwiek, gdzie tylko się da." Jedynie spokojna "Mała" niepotrzebnie klei się tutaj jak guma.
Muzycznie "Loki - Wizja Dźwięku" odbiega od dokonań Comy. Mniej jest tu rockowego mroku, a o wiele więcej słowno-muzycznej zabawy i żonglowania różnymi stylami. Aby przybliżyć zawartość tego albumu można wskazać, że za doskonały łącznik z trzema studyjnymi płytami zespołu mógłby posłużyć w zasadzie utwór "Daleka Droga Do Domu" z "Zaprzepaszczonej Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków" Comy. Od początku do końca nie mamy jednak na tej płycie wątpliwości, że to właśnie Piotr Rogucki stoi za tym całym koncept-projektem. Reasumując... Takich właśnie albumów brakuje na polskim rynku. Dobra i równa płyta.

Piotr Rogucki, Loki - Wizja Dźwięku, Mystic 2011. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz