Bończyk/Krzywański "Ideologia snu" |
Jacka Bończyk i Zbigniew Krzywański postanowili kontynuować zapoczątkowana kilka lat temu współpracę. I dobrze. Razem zapędzają się bowiem w rejony, na których zgłębianie decyduje się zaledwie garstka artystów w Polsce. Ogromna w tym zasługa Zbigniewa Krzywańskiego, który już w Republice przy boku Grzegorza Ciechowskiego nauczył się, że jeżeli robi się muzykę to nie można oglądać się na innych, tylko robić swoje. To właśnie on jest muzycznym spiritus movens całego projektu.
"Ideologia snu"" przynosi jedenaście utworów. A właściewie to dziesięć plus jeden przerywnik pochodzący z teatralnego spektaklu pt. "Obywatel". Nie jest to raczej muzyka łatwa, którą można sobie nucić radośnie jadąc samochodem z pracy do domu. Nawet zamykający album "Instruolo", czy przepiękne "Śpię" nie są typowymi piosenkami nagraną z myślą o rozgłośniach radiowych. Miłośnicy brzmień wykraczających poza schemat rocka będą mieli powody do radości. Zbigniew Krzywański wywiązał się z zadania znakomicie.
Tematyka tekstów krąży zgodnie z tytułem wokół tematyki sennej. Jacek Bończyk rozbiera ten temat na czynniki pierwsze starając się spojrzeć na niego z różnych stron. Dość mądrze i ciekawie. Bończyk poprawił na tym albumie swój wokal, ale nadal bliżej mu do aktorskiego śpiewania niż rockowego wokalisty. To moim zdaniem jeden z mankamentów "Ideologii snu". Sięgając po płytę chciałbym otrzymać produkt bliższy rockowej niż teatralnej ekspresji. Ale i tak obu panom należą się ogromne brawa.
Rozłożyli sen na części, dwutygodnik kulturalny "Kwadrat" z 25 listopada 2010 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz