Strony

czwartek, 25 czerwca 2015

Łukasz Panfilak: W Pled Zepchlim zgraliśmy nasze różne fascynacje

- Przyznam, że nie spodziewaliśmy się takiego tłumnego przybycia na nasz debiutancki koncert. I takiego odbioru - mówi ŁUKASZ PANFILAK, 25-letni wokalista i gitarzysta grupy Pled Zepchlim, która swoim koncertem zrobiła furorę podczas tegorocznego Święta Muzyki w Toruniu. 

Pled Zepchlim: Wiesław Kryszewski, Piotr Wysocki, Bobo Ryszewski i Łukasz Panfilak.(Fot. Grzegorz Olkowski)

Nie ukrywam, że po Waszym występie byłem pod sporym wrażeniem tego, co usłyszałem. Gdzie nauczyłeś się tak śpiewać? 

(Śmiech). Zawsze miałem z tym problem. Po trzech piosenkach nie byłem w stanie zaśpiewać ich więcej. Zdzierałem głos i bolała mnie głowa. Teraz chodzę na lekcje emisji. Koncert, dzięki któremu rozmawiamy, zaśpiewałem po dwóch dniach spędzonych w trasie z ekipą Kobranocki, w której jestem technicznym. W sobotę Kobranocka koncertowała na Dolnym Śląsku. Nasz akustyk zadzwonił do mnie, aby przyjechał wcześniej. Pojechałem już w piątek w nocy, aby instalować scenę. I tak zeszło bez snu do naszego niedzielnego debiutu.

Takie opowieści obrastają w mity, a z nich rodzą się legendy... Piotr Wysocki, Wiesław Kryszewski i Bobo Ryszewski to postacie znane na lokalnej scenie muzycznej. Skąd Ty się wziąłeś? 

Zaczynałem od grania w grupie In Vitro z Gniewkowa. Występowaliśmy nawet 5 lat temu na Święcie Muzyki. Później był jeszcze zespół Szklani, z którym zagraliśmy  na KATAR-ze. Brak sukcesów zawsze rozwala zespoły i tak też było w naszym przypadku. Był jeszcze St. Piggies, który rozpadł się tydzień temu. To były projekty opierające się na takim seattleowskim prostym graniu. Taka muzyka jest właśnie najbliższa mojemu sercu. Zaczynałem słuchać muzyki od Nirvany. Druga fascynacja to Zeppelini.

Jak doszło do tego, że połączyliście wspólnie siły, aby stworzyć grupę grającą wyłącznie utwory Led Zeppelin? 

Piotr Wysocki wielokrotnie wspominał, że grają te kompozycje z Wiechem Kryszewskim. Kiedyś proponowali mi nawet, abym do nich dołączył na gitarze basowej. Nie pasowały mi wtedy terminy, a Piotr nie drążył dalej tematu i zaprosił do współpracy Bobo. Pewnego dnia zapytał czy jednak nie miałbym ochotę z nimi pośpiewać. Spróbowałem. Przyszedłem na pierwszą próbę, drugą, trzecią... W sumie nie mieliśmy ich więcej niż dziesięć. 

Plech Zepchlim (Fot. Grzegorz Olkowski)

Skąd ta fascynacja Zeppelinami? 

Ich kompozycje były jednymi z pierwszych, które nauczyłem się grać na gitarze. W tym zespole zgraliśmy zresztą nasze różne fascynacje. Piotrek fascynuje się Johnem Bonhamem, Wiesław zawsze zapatrzony był w Jimmy’ego Page’a. Bobo nie miał wyboru (śmiech). To czujny basista. Zawsze chciał grać Zeppelinów.

Zagraliście z tym materiałem swój pierwszy koncert w pubie „Tratwa”. Pod sceną euforia. Co teraz?

Powstał już profil zespołu na Facebooku. Czekamy teraz na zmontowany materiał wideo z naszego występu. Gdy tylko trafi do sieci będziemy mieli już pełną wizytówkę tego, co potrafimy. Chłopaki wspominali, że pojawiły się propozycje koncertowe. Przyznam, że nie spodziewaliśmy się takiego tłumnego przybycia na nasz debiutancki koncert. I takiego odbioru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz