ŚWIAT
Royal Blood „Royal Blood”: Trudno uwierzyć, że całą robotę odwala jedynie bas i gitara.
Ariel Pink „Pom Pom”: Zamiast zabierać kilkunastu płyt na imprezę, wystarczy wziąć ze sobą tą jedną.
The War On Drugs „Lost In the Dream”: Im częściej tego się słucha, tym bardziej człowiek się w to wkręca.
Beck „Morning Phase”: Ileż to trzeba mieć wyczucia, aby nagrać tak subtelny album.
The Black Keys “Turn Blue”: Z płyty na płytę nie przestają się rozwijać.
POLSKA
Król „Nielot”: Zaledwie dziewięć utworów. Tekstów można mu pozazdrościć.
Organek „Głupi”: Czerpie z muzyki, na której sam się wychowałem. Jak tego nie lubić?
Muchy “Karma market”: Jedna z najbardziej niedocenionych płyt ubiegłego roku.
Fisz Emade Tworzywo „Mamut”: Do słuchania i tańczenia.
Wojtek Mazolewski Quintet „Polka”:Tematy wchodzą do głowy jak nóż w masło.
mam w swoim zestawieniu kilka tych samych pozycji co u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię płytę W. Mazolewskiego "Polka".
OdpowiedzUsuń