Penny Lane 'Spacer po linie" |
Było tylko kwestią czasu zanim członkowie Myslovitz zaczną nieco dusić się w ramach swojego macierzystego zespołu. Pierwszy na równoległą współpracę z innym muzykami zdecydował się kilka lat temu wokalista Artur Rojek biorąc udział w projekcie Lenny Valentino. Dziś na rynku muzycznym funkcjonują również gitarzyści Myslovitz w formacji No! No! No! oraz perkusista Wojciech Kuderski, który założył kilka lat temu grupę Penny Lane. Niedawno ukazała się ich druga płyta.
Album „Spacer po linie” rozpoczyna rozkołysany „Jeśli uwierzysz”, który w pewnym sensie wyznacza muzyczny charakter całej płyty. Od początku jest jasne, że ma być melodyjnie i ładnie. Kiedy brzmi muzyka nie jest jeszcze nawet aż tak bardzo źle. Gorzej ze słowami. W tekstach Penny Lane banał prześciga się bowiem z infantylnością. Przykład? „Ósma pięć/ na świecie pojawiłaś się/ piękna jak/ tysiące elfów pośród gwiazd/ teraz wiem/ tylko ty - mój cały świat”, czy „Przepraszam Cię wiem/ chciałbym zmienić w sobie wszystko co złe”.
Jaka jest ta płyta? Letnia. Niestety nic nie jest nas w stanie na niej zaskoczyć. Znane harmonie przekładają się na kolejną miałką masę. Słabsze wydanie Big Day, Lizara, czy nieudana kopia wczesnego Myslovitz. Na uwagę zwraca jedynie umieszczona na samym końcu „Retrospekcja”. Kompozycja, w której muzycy Penny Lane pozwolili sobie na drobny psychodeliczny odjazd. I gdyby tylko cały album powstał w tym duchu, to kto wie… A tak? Szczerze? Przepraszam was chłopaki, ale tym razem wam nie wyszło.
Album „Spacer po linie” rozpoczyna rozkołysany „Jeśli uwierzysz”, który w pewnym sensie wyznacza muzyczny charakter całej płyty. Od początku jest jasne, że ma być melodyjnie i ładnie. Kiedy brzmi muzyka nie jest jeszcze nawet aż tak bardzo źle. Gorzej ze słowami. W tekstach Penny Lane banał prześciga się bowiem z infantylnością. Przykład? „Ósma pięć/ na świecie pojawiłaś się/ piękna jak/ tysiące elfów pośród gwiazd/ teraz wiem/ tylko ty - mój cały świat”, czy „Przepraszam Cię wiem/ chciałbym zmienić w sobie wszystko co złe”.
Jaka jest ta płyta? Letnia. Niestety nic nie jest nas w stanie na niej zaskoczyć. Znane harmonie przekładają się na kolejną miałką masę. Słabsze wydanie Big Day, Lizara, czy nieudana kopia wczesnego Myslovitz. Na uwagę zwraca jedynie umieszczona na samym końcu „Retrospekcja”. Kompozycja, w której muzycy Penny Lane pozwolili sobie na drobny psychodeliczny odjazd. I gdyby tylko cały album powstał w tym duchu, to kto wie… A tak? Szczerze? Przepraszam was chłopaki, ale tym razem wam nie wyszło.
Penny Lane, Spacer po linie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz